Zgrzeszyłam …

Sobie tylko znanym algorytmem, WordPress doprowadził mnie do grzechu, ale żeby pozbyć się wyrzutów sumienia, postanowiłam wyznać wszystko jak na spowiedzi.

Od kiedy zaczęłam pisać bloga, zaczęłam też bardziej regularnie czytywać blogi innych WordPress’owiczów. Zazwyczaj w tak zwanym międzyczasie, w biegu, nierzadko nie doczytując do końca a czasem poświęcając nawet chwilę na kilka komentarzy.

Polubiłam to i to nie grzech.

Co prawda, czasem zastanawiam się kogo akurat czytam, myli mi się czy to Olitoria zaraz urodzi, czy Aksinia ma trzy dziewczynki czy Dziubasowa mieszka na odludziu i robi w drewnie? Czasem potrzebuję kilka chwil, żeby je uporządkować 😉 (i zazwyczaj daję radę). Czasem zastanawiam się dlaczego Seeker tak dawno nic nie napisała, czy Gocha to Gocha czy nie Gocha, jak wygląda Okularnica w nowej sukience i czy pasuje jej do kapci, kiedy Nieidealna podzieli się jakąś idealną radą, czy jest dziedzina o której nie umiałaby się wypowiedzieć Inka, czy Pkropka lubi kropki i czy o nich kiedyś napisze opowiadanie, czy Karolinie dobrze się oddycha i jakie zdjęcia dziś zdobiła? I wiele, wiele innych… 🤔  

Nie żeby mi to wszystko spędzało sen z powiek, ale gdy odpalam WordPress’a zdarza mi się o nich wszystkich myśleć.

Polubiłam to i to nie grzech.

Podoba mi się ta różnorodność losów, wyborów i opisów. Lubię czytać.

Grzech popełniłam dopiero kilka dni temu, gdy trafiłam na jednego Zgreda. Tak, tak. Bloger doprowadził mnie do czwartego z siedmiu grzechów wymienianych przez katolików.

Zazdrość.

Czego pozazdrościłam Zgredowi? Może nawet nie tylko jemu, ale on był tym, przy którym przelała się szala… Szczerze mówiąc zgrzeszyłam też, zaniedbaniem, ponieważ nie zdążyłam się zagłębić, żeby sprawdzić czym się Zgred zajmuje, co robi oprócz tego co zdążyłam zobaczyć, absolutnie nie mam o nim pojęcia, a jednak mu pozazdrościłam…

Po pierwsze czasu, chęci i możliwości robienia zdjęć, a do tego niemałych umiejętności. Poszedł w las i narobił zdjęć, marudził potem ( skoro to zgred, to jakby mu wolno 😉 ), ale zdjęcia i czas w lesie jego. Zmarzł robiąc zdjęcia szronu, też marudził, ale zdjęcia niezłe i co się wywietrzył to jego. Potem zobaczyłam zdjęcia młodych ludzi na próbie w teatrze, i nie mam pojęcia, kim Zgred dla nich jest i czy to jednorazowe czy jest stałym obserwatorem, czy też częścią zespołu… Zobaczyłam młodych, uśmiechniętych ludzi, których łączy pasja…

I tego pozazdrościłam najbardziej.

Głowę zalała fala myśli. Myśli pełnych jakiegoś niewyjaśnionego pragnienia, pełnych tęsknoty za czymś, czego nie potrafię określić.

Może to dlatego, że chwilę wcześniej stoczyłam batalię słowną z moimi nastolatkami, których to zupełnie nie rozumiem a bardzo bym chciała?

Może to dlatego, że chciałabym dzielić się z nimi pasją, ale prawie żadna z moich nie idzie w parze z ich pasjami?

Może to dlatego, że mam wrażenie, że pewne rzeczy już są poza moim zasięgiem, że starzejąc się, oddalam się od pewnych „przywilejów”, a tu taki Zgred (nie mam pojęcia ile ma lat) robi wrażenie jakoby istniał wśród młodzieży?

Szanowny Panie Zgredzie. Przepraszam, że nic o panu nie wiem, a mimo to, pokusiłam się o zazdrość względem pana. Jakże niestosowne to z mojej strony.

Obiecuję się poprawić i zamiast zazdrościć – inspirować się.

Obiecuję się poprawić i zamiast biadolić – nadal szukać wspólnego języka z moimi nastolatkami.

Obiecuję się poprawić i zamiast wzdychać – oddychać i iść czasem z aparatem pod pachą a nie tylko z siatą pełną zakupów.

… po kilku godzinach …

Szanowny Panie Zgredzie. Dziękuję za grzech 😉 Jako że zbytnio nie przepadam za życiem w grzechu szybko postanowiłam zadośćuczynić… Wzięłam aparat, Pisklaka i ciągnięta promieniami słońca wyszłam na spacer. Nie udało mi się zrobić zbyt wielu zdjęć, gdyż dziecię moje dwuletnie uparło się, że będzie dzielić ze mną pasję 😀 i dziś to on fotografował. Efekty? Rewelacyjne! Oto kilka z nich:

fot. Pisklak
Na zdjęciu kawałek Kurydomovej 😉
fot. Pisklak
Na zdjęciu większy kawałek Kurydomovej
fot. Pisklak
Wiadomo! Na zdjęciu kawał nieba 🙂
fot. Pisklak
Według mnie – świetny kadr
fot. Pisklak
Kto zgadnie co jest na zdjęciu?
fot. Kuradomova
Na zdjęciu Pisklak – oto ON.
Fotograf. Strażak. Pilot. Moje Serce
🐔❤🐔

39 myśli na temat “Zgrzeszyłam …

  1. Uważam, że zazdrość potrafi być bardzo budującym uczuciem. Ale zazdrość taka, jak Twoja – która pcha do działania, a nie niszczy.
    Jak mi miło ❤ Pomyślę nad czymś z kropkami 🙂

    Polubione przez 1 osoba

    1. No widzisz, potrafisz nadrobić miną! Mi wychodzą tylko głupie 😜 Co prawda w takim trzynastocentymetrowym obcasie tudzież szpilce wyglądam olśniewająco, jednakowoż nie zrobię w tym ani kroku, więc lepiej wyglądam przez okno 😁🐔

      Polubione przez 1 osoba

          1. Ależ skąd! Aż tak, to nie! Ale doskonale wypełniają dziury emocjonalne, które pojawiają się w tekście. Tym bardziej, jeśli chodzi o szybki, krótki komentarz, w którym chcemy przekazać stan w jakim jesteśmy i to co czujemy i jeśli zależy nam aby zostało to dobrze odebrane 😅

            Polubione przez 1 osoba

  2. Nie zazdroszczę nikomu, ale muszę się przyznać, że również podglądam życie na blogach. Jestem zachwycona tymi spostrzeżeniami, zabawnymi sytuacjami, trafnością obserwacji. U Ciebie dochodzi lekkość pióra, swoisty język i humor, który podziwiam.
    Uściski dla Pisklaka, widać już talent

    Polubione przez 1 osoba

  3. Dziekuje za wzmianke i za to, ze interesujesz sie moja dzialalnoscia na blogu, a raczej jej brakiem 🙂 Ostatnio mam glowe gdzies daleeekkkoooooooo. Nie wiem nawet, czy to dobrze, czy zle, ale skoro moje zaniedbanie jest juz do tego stopnia widoczne, to musze sie za siebie wziac…

    Fajnie, ze sie zainspirowalas. Zdjecia z perspektywy pisklaka sa swietne. Moglaby z tego wyjsc jakas seria ❤

    Polubione przez 1 osoba

    1. Jesteś jedną z pierwszych, na które trafiłam w blogosferze, i byłaś najbardziej aktywna i szybko się przyzwyczaiłam, że piszesz i że komentujesz, dlatego Twoja nieobecność jest dla mnie zauważalna. Dobrze, że jesteś 😉
      Jeśli starczy mi cierpliwości na pilnowanie mojego jedynego aparatu, to Pisklak będzie nadal fotografował 🙂 🐔

      Polubienie

      1. Ja i Ty znamy to dobre, bo mobilizuje dom działania. Nie myślimy tak – „Ożeż Ty, małpo głupia masz prawo jazdy’, tylko „O matko, jak ona ma fanie ma prawko i wszędzie pojedzie z dzieciakami, może i ja spróbuję zrobić je”. I robię. Zrobiłam 1,5 roku temu, będąc już po pięćdziesiątce. I jest super!

        Polubione przez 1 osoba

          1. A ja prawie 40 lat później niż Ty. Zdążyłam i z tym szczęściem. Z tego, co czytałam dziś u Ciebie, najbardziej zapamiętałam, że reklamacji nie ma po odejściu od ołtarza DOBRE! Znakomite. Uśmiałam się.

            Polubione przez 1 osoba

  4. Jak na dwulatka to Pisklak nieźle zadziałał. Czyżby talent po mamie? Co do zazdrości, cóż, myślę,że tzw. zdrowa zazdrość tylko napędza. Na pewno nie szkodzi. A już z pewnością nie tobie, co widać po dzisiejszym (i nie tylko) poście.

    Polubione przez 1 osoba

  5. A mi tam spodobał się ten kawałek Kurydomowej… Konkretnie to ten wierzchni kawałek. Kurde, na zimę muszę sobie poszukać podobnego kawałka. Dupcia zakryta, udeczka też, a zgrabny też całkiem całkiem, a nie jakiś worek. Bo ja straszny zmarzluch jestem i lubię dłuższe kawałki. Mam z tym nie lada problem, żeby coś dobrać i w ogóle znaleźć właściwy. I od razu mój wzrok zawiesił się na….ten tego…. Nie żeby coś… Ja tylko na kurteczkę… 😉

    Polubione przez 1 osoba

  6. A ja dopiero teraz przeczytałam, bo w czasie, jak pisałaś to lądowałam w szpitalu… kiedy to było.. a teraz przyczyna tamtego lądowania tak mąci mi myśli, że nie wiem, co napisać – może tyle, że masz tak lekkie pióro, że wcale człek nie pozna, iż 2latek cokolwiek Ci mąci! A jaki utalentowany, skubany! [moja dwulatka co najwyżej pozuje, zdjęć jeszcze nie robi. A telefonem to już w ogóle. Telefonem to ona co najwyżej pod 112 się dodzwoni.]

    Polubione przez 1 osoba

Dodaj odpowiedź do kodmama Anuluj pisanie odpowiedzi