Znacie ten tekst? Ba! Kto go nie zna… Dzwonisz. Czekasz te chwil kilka, z nadzieją na „tak, słucham?” a tam „[…] plistrajegejnlejter„. Niby nic wielkiego, przecież każdy ma prawo porozmawiać z kimś innym. Nie raz dzwoniąc, nie dodzwaniasz się. Bywa.
Dzwonisz do mamy. Może akurat rozmawia z siostrą – wpadasz na pomysł, że zadzwonisz później, tak za pół godziny, no może za godzinę. W ostateczności czekasz aż oddzwoni, w końcu wyświetlił jej się Twój numer.
Dzwonisz do koleżanki. Może akurat rozmawia z Kaśką, albo z tym nowym facetem – wpadasz na pomysł, że zadzwonisz później, może wieczorem, albo jutro, albo najlepiej napiszesz do niej na messenger. Nie ma co się spinać.
Dzwonisz do nastoletniego syna.Może akurat rozmawia… z kim on rozmawia? Dlaczego w ogóle z kimś rozmawia? Miał być na zajęciach, a rozmawia przez telefon? Zajęte?! Spróbuj później?! Ja sobie z nim porozmawiam, kiedy wróci!!! Nie wpadasz na pomysł, że odrzuca rozmowę, dlatego że jest na zajęciach…
Dzwonisz do męża. Może akurat rozmawia z klientem – wpadasz na pomysł, że zadzwonisz później, za minutę… albo za dwie…za trzy znowu… i jeszcze raz od razu potem. No przecież ile można rozmawiać! ? I z kim on w ogóle rozmawia?! Zajęte i zajęte! Ach oddzwania… No tak. Po pierwszym razie próbował oddzwonić, ale Ty też dzwoniłaś no i „wybrany numer jest zajęty”.
I to wszystko się zdarza. I to wszystko jest pikuś.
Sposobem na niskie ciśnienie jest próba umówienia się na wizytę do lekarza specjalisty. Telefoniczna próba.
Dzwonisz. Masz już trochę doświadczenia, więc wcześniej układasz dziecko przed telewizorem, tulisz, żegnasz się, przepraszasz, że przez czas jakiś cię nie będzie… Dzwonisz.
Zawału można dostać jak za pierwszym podejściem, po dwóch sygnałach, odzywa się głos w słuchawce „poradnia słucham”, jeszcze większego zawału można dostać jak głos w słuchawce jest miły i serdeczny. Raz mi się zdążyło! Przeżyłam.
W sytuacji standardowej słyszysz krótkie, szybkie „biip, biip, biip” – sygnał świadczący o tym, że jest zajęte. Odkładasz. Wybierasz numer ponownie. Zajęte. Rozłączasz się (kto by odkładał komórkę). Wybierasz numer ponownie. Zajęte. Ponownie. Zajęte. Ponownie… i tak do skutku. Ostatnio zauważyłam, że nawet w przychodniach pojawia się miły głos, mówiący:
„Przepraszamy! Wybrany numer jest zajęty. Spróbuj później.”
Autentycznie! Mam wrażenie, że na końcu ta pani się uśmiecha. Miła na wskroś. Uśmiechasz się zatem do niej i próbujesz ponownie później. Aż do skutku.
Mam taką wiedzę, że nie wszystkim się udaje. Wielu z nas nie osiąga tego upragnionego skutku. Wielu z nas, zakłada kurteczkę, czapeczkę i idzie postać w kolejce do rejestracji w przychodni, w której … dzwoni telefon… i dzwoni… i dzwoni… I do jasnej cholery nikt go nie odbiera! Ponieważ pani, siedząca przy telefonie wypełnia jakieś druczki, formularze, karteczki, rubryczki albo akurat koleżanka obok zagadnęła do niej w jakiejś sprawie nie cierpiącej zwłoki i żadne zwłoki stojące w kolejce ani te dzwoniące nie są w stanie zburzyć tej ich codziennej rutyny. Tak wiem, wiem, nie wszędzie i nie wszystkie – ale wszystko co wiem, wiem z własnego doświadczenia.
Technologia idzie na przód. Komunikacja stała się jednym z najważniejszych elementów gospodarki. W związku z tym duże przychodnie/poradnie wyposażają swoje telefony w „czekadła”. Dzwonisz. Ku wielkiemu zdziwieniu nie jest zajęte. Serce bije mocniej, wiesz że za moment ktoś odbierze i będzie załatwione, umówione…
„Dzień dobry dodzwoniłeś się do […] Wszyscy nasi konsultanci są zajęci. Jesteś. Pierwszy. W kolejce oczekujących na połączenie.
Jesteś. Pierwszy. Wkolejceoczekującychnapołączenie.
JESTEŚ. Pierwszy. Wkolejceoczekującychnapołączenie…”
Jak refren piosenki! Równie dobrze mogli tam ustawić „Fal nie ma, fal nie ma, fal…” Byłoby milej niż to wypowiadane przez pana komputera, a sens prawie ten sam – poczekaj, może się coś pojawi. Po pięciu minutach już wiesz, jaką piosenkę będziesz nucić do końca dnia.
W innej przychodni postawili na panel numeryczny. Już na starcie czujesz się jak przed teleturniejem. Tym razem to Ty bierzesz w nim udział. W grę wchodzi Twoje zdrowie lub zdrowie Twojego dziecka. Dasz z siebie wszystko.
„Dzień dobry. Witamy w poradni bla bla bla […] Jeśli chcesz umówić się do chirurga wybierz jeden, jeśli chcesz umówić się do …wybierz dwa…”
Kuro Matko! Doświadczyłam dzisiaj i „Jaka to melodia” i ” Idź na całość”. 🙂
Wykorzystali wszystkie cyfry i nie starczyło im na mojego specjalistę. Mam sporo cierpliwości i trochę wyobraźni. Przesłuchałam propozycje jeszcze raz. Zdecydowałam się na „konsultanta”. Taki konsultant zapewne pomoże, doradzi, pokieruje. Skurczybyk okazał się pułapką – po naciśnięciu cyferki następowało rozłączenie. Zonk! Sprytnie to wymyślili! Próbowałam dwukrotnie ( może coś pomieszałam, może coś nie dosłyszałam ) Za każdym razem ten sam zonk. Nie poddałam się. Jeszcze raz zadzwoniłam i tym razem wybrałam opcję ze specjalistą, który ma gabinet obok mojego. 🙂 Nie wiem czym się kierowałam, może wpadło mi do głowy, że pani zaniesie słuchawkę do tej drugiej ? O naiwności! Usłyszałam szorstkie ” proszę dzwonić do rejestracji na górze !” To jest konkret, wszytko jasne, tylko że w opcjach nie było „na górze – wybierz osiem”. Zdążyłam grzecznie zapytać o numer, usłyszałam: ” z końcówką siedem zero!” Dobra. Znam to zjawisko. Poradnia ma kilka numerów, są identyczne, różnią się dwiema ostatnimi cyframi. Jest już blisko! Odczekać swoje pod nowym numerem i będę miała termin wizyty.
Sprawdzam numer pod jaki dzwonię, aby zmienić ostanie dwie cyfry…
Dawno nic mnie tak nie zaskoczyło. Ostatnie dwie cyfry tego numeru to 7 i 0.
Szach .Mat.
Wracaj na grzędę Kuro!
07 zgłoś się, BŁAGAM…
…bip…bip…bip…
Pewnie jest zajęty, przecież bombie atomowej i tej jego sexbombie zostały już tylko po 04 sekundy
🤔🔄
PolubieniePolubione przez 3 ludzi
🤣 😂 007🔫 🐔
PolubieniePolubione przez 1 osoba
007 był pewnie zajęty Evą Green. Co się chopakowi dziwić… 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Od Paru lat już nie wybieramy „0” przed numerem kierunkowy…..😏🤺😘
PolubieniePolubienie
No tak, to pewnie stąd te moje problemy 😜. I agent 007 🔫 nic tu nie pomoże. Jedynym ratunkiem dla mnie jest agent arbuz 🍉 ❣️
PolubieniePolubienie
Ale akcja!!!!! Haha 😀
Nie cierpię dzwonić. Z miłą obsługą w Anglii nie ma żadnego problemu, ale ten czas oczekiwania i te ich melodyjki… Uwielbiam, kiedy okazuje się, że jest opcja oddzwaniania, czyli zamawiania call-back’a z miejsca, do którego próbuję się dobić 🙂
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
O to byłoby piękne! Piję sobie kawkę a pani z poradni dzwoni „Dzień dobry. Mamy dla Pani termin wyzyty. Zapraszam jutro po śniadaniu” 😂🤣
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Matko, ja też jestem chora już od samych myśli, że muszę zadzwonić do przychodni. Przeważnie ten sam scenariusz. Zdecydowanie, lepiej w tym kraju nie chorować 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
W myśl powiedzenia: trzeba mieć końskie zdrowie , żeby tutaj chorować 😉 Czy jakoś tak 😀
PolubieniePolubione przez 1 osoba
A potem to samo, jak, nie daj boże, chcesz wizytę odwołać! 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
… nie wiem czy w tą stronę starczyło by mi determinacji 🙄😆
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Przyznam się, że mi nie starczyło 😉
A wpis, swoją drogą, przedni! Szkoda, że tak przerażająco prawdziwy 😉
PolubieniePolubienie
🙂 Dziękuję. 🐔
PolubieniePolubienie
W mojej przychodni to już jak na infolinii miła pani mówi – jesteś 6 w kolejce, zaczekaj na swoją kolej i tak mija kwadrans a ty nagle jesteś numerem 7 i nie wiesz skąd 🙂
Kiedyś dzwoniłam do przychodni 127 razy zanim w końcu ktoś odebrał. Spokojnie, miałam grypę, miałam czas, tak mi w mózg wbiła ta melodyjka tylko, ze cały dzień ją słyszałam w głowie non stop;)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Wszyscy to znamy, więc wszyscy czujemy to samo. Pytałam, wynika to podobno z braku czasu. Tyle obowiązków, że nie ma czasów odebrać telefonu, z kolei odbieranie rozmów nie jest miłym zajęciem.
Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Wszyscy to znamy, więc wszyscy czujemy to samo. Pytałam, wynika to podobno z braku czasu. Tyle obowiązków, że nie ma czasów odebrać telefonu, z kolei odbieranie rozmów pewnie nie jest miłym zajęciem.
Pozdrawiam
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Kiedyś Pani Z rejestracji odebrała prawie natychmiast…
Okazało się,
że nie było już numerków… 😥
Cała nadzieja na cud poadła w gruzy…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Jeśli chodzi o dzwonienie, nie zajmuję się tym za wiele, nie lubię słuchawki przy uchu. A te czekadełka do specjalisty dobijają. Już by człowiek prędzej do papieża dodzwonił się.
PolubieniePolubione przez 1 osoba